wyrod wyrod
202
BLOG

Rezerwa Sił Zbrojnych i skąd ją wziąć.

wyrod wyrod Polityka Obserwuj notkę 4

W świetle ostatnich wydarzeń, jakie miały miejsce w pobliżu naszych granic, zapewne nie ja jeden zacząłem się zastanawiać czy my w ogóle mamy jak i czym się bronić. Nie wnikając w to, czy mamy przed czym się bronić względnie czy cokolwiek nam rzeczywiście zagraża, chcę poświęcić chwilę istniejącej lub potencjalnej rezerwie Wojska Polskiego.

Żeby nie wyważać otwartych drzwi - o ile rzeczywiście są otwarte, obejrzałem strony Narodowych Sił Rezerwowych ale okazało się, że to zupełnie nie to.
Nie wnikając w to, jak skonstruowane są NSR, poniżej napiszę jak ja bym widział rezerwę Wojska Polskiego, z elementami informacji czym to miałoby się różnić od aktualnej konstrukcji NSR.

Jeśli dobrze zrozumiałem przepisy, zależnie od rozmiaru konfliktu zbrojnego, przydział mobilizacyjny może otrzymać niemal każdy z nas. Pomijam przypadki oczywiste, więc generalnie rzecz ujmując, wszyscy idziemy do wojska bronić Ojczyzny. Jak łatwo przewidzieć, ze względu na dzikie tłumy w Komisjach Uzupełnień, przydziały zostaną wydane wedle kolejności a przyszli żołnierze nie będą mieli żadnego wpływu na to do jakiego typu jednostki przydział dostaną, co więcej, sądzę, że doświadczenie zawodowe, umiejętności już nabyte i inne cechy delikwenta, też pozostaną bez wpływu na jego przydział, właśnie ze względu na niesłychany natłok potencjalnych żołnierzy.

I tu właśnie jest miejsce na Rezerwę Sił Zbrojnych.

Rezerwa Sił Zbrojnych powinna być zaszczytną i nie każdemu dostępną, dobrowolną, nieodpłatną służbą, a de facto procesem szkolenia i przygotowywania obywateli na wypadek napaści na Polskę. Udział w Rezerwie Sił Zbrojnych może skutkować niepieniężnymi benefitami jak na przykład jasny przydział na wypadek wojny.

Najłatwiej można to opisać na przykładzie - niech będzie, że na jakimś wyimaginowanym wyrodzie.

Wyrod jest po 40, pływa na czym się da, nie lata, nie skacze ze spadochronem, strzela co najmniej nieźle lub wręcz dobrze. Jeździ w rajdach terenowych. Chce iść do jednostki, np. broni przeciwpancernej.

Idzie zatem taki Wyrod do WKU /Wojskowej Komisji Uzupełnień/ i zgłasza, że: jest po 40, pływa na czym się da, nie lata, nie skacze ze spadochronem, strzela co najmniej nieźle lub nawet dobrze, będzie 2 tygodnie w roku ćwiczył w ramach realizacji zadań Rezerwy. Chce zapoznać się z bronią, po odbyciu szkolenia nabyć sobie broń /to moja wizja a ja jestem zwolennikiem umożliwienia obywatelom dostępu do broni palnej na zasadach innych niż obecne/ taką, jakiej miałby zdaniem szanownego wojska używać w razie poboru i będzie dalej dzielnie ćwiczył na strzelnicy. Chce iść do jednostki, np. broni przeciwpancernej. Jeśli zdaniem odpowiednich specjalistów, w takiej jednostce jest miejsce dla Wyroda, to tam idzie. Co więcej, Wyrod jest gotów płacić za ćwiczenia mniej więcej tyle ile kosztuje poza sezonem pobyt w niedrogim ośrodku wypoczynkowym w środkowej Polsce.

W efekcie realizacji projektu Rezerwa Sił Zbrojnych mamy trochę pieniędzy na szkolenie, lekki ruch na rynku broni więc trochę pracy dla polskich zakładów zbrojeniowych - wystarczy jako standard przyjmować broń produkowaną w Polsce, a dodatkowo przeszkolonych, chętnych rezerwistów.

Jak każdą wizję i moją można poprawić lub usprawnić. Chętnie z takim usprawnieniem się zapoznam.

wyrod
O mnie wyrod

ekonomiczny liberał, światopoglądowy konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka